Kto by pomyślał, że sytuacja z filmu może się powtórzyć w prawdziwym życiu? Oglądając ,,Nerve" byłam zaintrygowana tą grą. Im trudniejsze zadanie do wykonania, tym więcej kasy do zgarnięcia. Ciekawe, prawda? Ktoś wpadł na pomysł, żeby wcielić tą grę w życie, jednak przy tym zmienił trochę zasady.
Niebieski wieloryb - tutaj to ty płacisz najwyższą stawkę.
Może się to wydawać dziwne, ale wiele osób wzięło udział w tej ,,zabawie". Najwięcej ofiar tej gry zlokalizowano w miejscu jej powstania, czyli w Rosji. To chyba nie była zaskakująca wiadomość, bo jak ktoś kiedyś powiedział ,,Rosja to nie kraj, to stan umysłu". Z tego co wiadomo przez niebieskiego wieloryba zginęło już ok. 130 osób.
Rozumiem, że wiele z was nie do końca wie o co chodzi w tej grze, a więc już tłumaczę. Kiedy już zdecydowaliśmy się, że podejmujemy się tego wyzwania, piszemy do naszego ,,opiekuna". Od tej pory przez 50 dni wykonujemy zadania. Jednak nie są to normalne zadania. Zaczyna się od okaleczania, a dokładniej wycięcia żyletką na ręce ,,f50" i wysłania zdjęcia naszemu ,,opiekunowi". Z każdym dniem te zadania są coraz gorsze. Wychodzenie na dachy, oglądanie horrorów o różnych dziwnych godzinach, rozmowa przez Skype'a z ,,opiekunem", a na końcu samobójstwo, poprzez skoczenie z dachu wysokiego budynku.
A co jeśli w trakcie tej gry ktoś zechce zrezygnować? Niestety nie mam dobrej wiadomości. Przeczytałam ostatnio, że kiedy chcemy przestać grać to gra tak naprawdę się nie kończy. Wtedy twój ,,opiekun'' zaczyna przysyłać ci różne groźby, że jeśli nie wrócisz do wyzwania to on sam cię znajdzie i w najgorszym wypadku zabije.
A Ty? Co sądzisz o niebieskim wielorybie?
A tak na koniec pragnę was poinformować, że już niedługo wybije pierwsze tysiąc wyświetleń bloga! Do tego jeszcze 25 czytelników, mega się cieszę i dziękuję! ♥ Miłej niedzieli wam życzę :)
Arlen♡